niedziela, 9 marca 2014

Rozdział 33

Z lekką pomocą Zayn'a stanęłam na równe nogi, ale gdy chciałam się od niego odsunąć świat przed moimi oczyma zaczął niebezpiecznie wirować. Chłopak musiał to najwyraźniej zauważyć dlatego wzmocnił swój uścisk wokół mojej talii.
- Lottie? Co ci jest? - zapytał lekko zdenerwowany. Nie odpowiedziałam mu dlatego bezpiecznie posadził mnie na łóżku cały czas spoglądając na mnie z poddenerwowaniem wymalowanym na jego perfekcyjnej twarzy.
- Nic mi nie jest – powiedziałam po chwili i dosunęłam jego dłonie z mojego ciała. Czułam pewnego rodzaju odrazę co do niego. Wiem, że nie powinnam bo pewnie cała ta kochanka to wymysł Perrie, ale jednak nie byłam do końca pewna, że mój chłopak jest niewinny.
- Jak to nic?! Do cholery prawie zemdlałaś! - krzyknął zdenerwowany i od razu wyprostował się i wczepił palce w ciemne włosy ciągnąć lekko za nie.
- Prawie robi dużą różnicę – szepnęłam cicho i zamknęłam oczy czując jak powoli ból głowy zaczynam atakować moje ciało.
- Nie dla mnie kochanie – odparł już spokojnym tonem i ukucnął przede mną kładąc swoje dłonie na moich kolanach.
Miałam ogromną chęć znów zrzucić jego dłonie, ale wiedziałam, że to byłoby za dużo. Nie zniósłby następnego odrzucenia z mojej strony. Zresztą dla mnie też nie było to wcale łatwe.
- To była twoja kochanka - wyszeptałam i zamknęłam oczy przygryzając wnętrze policzka. Łzy niebezpiecznie balansowały przy zetknięciu moich powiek.
- Tak, ale... - otwarłam oczy i wstałam gwałtownie czego Zayn najwyraźniej nie przewidział ponieważ zaskoczony przewrócił się i patrzył na mnie zdziwiony. - Daj sobie to wytłumaczyć. Tak to była moja kochanka - Malik wstał i spojrzał na mnie z góry. - Przespałem się z nią razy gdy byłem z Perrie. Oczywiście o wszystkim jej powiedziałem, a ona mi wybaczyła. Więcej nie widziałem się z tą dziewczyną. Przyrzekam.
Popatrzyłam na niego i spuściłam wzrok. Moja dolna warga znalazła się między zębami i była lekko zagryzana. Nie wiedziałam czy mu wierzyć. Już raz mnie zawiódł, nie chcę by to się powtórzyło. Liczyłam wszystkie 'tak' i 'nie'.  Przecież on mnie kocha prawda? Ja też go kocham. Powinnam mu wierzyć. Pokiwałam głową.
- Wierzę ci - powiedziałam cicho sądząc, że i tak Zayn tego nie usłyszy, ale myliłam się. Bardzo dobrze słyszał.
- Kocham cię wiesz? - zapytał dobrze znając odpowiedź, ale i tak moje serce zabiło szybciej.
- Wiem - uśmiechnęłam się, ale widząc jego minę dodałam. - Kocham cię i to się nigdy nie zmieni.
Podszedł do mnie bliżej zmniejszając odległość między nami. Moje serce dudniło, a ja starałam się je uspokoić. Miałam wrażenie, że on to usłyszy. Obdarował mnie najcudowniejszym uśmiechem jakim potrafił i położył swoją ciepłą na moim policzku. Przybliżył się jeszcze bardziej niż mógł i naparł swoimi ustami na moje. Całował mnie powoli ładując w to wszelkie emocje, by pokazać jak bardzo mu na mnie zależy. To cudowne uczucie wiedzieć, że kogoś obchodzisz.
Odsunął się od mnie i oblizał wargi. Złapał mnie za rękę i wyprowadził oniemiałą z pokoju. Kochałam jak mnie całował. Zeszliśmy do naszych niechcianych 'gości'.
- Na was już czas - rzekł surowo w stronę Perrie i... Byłej kochanki. Moja kuzynka rzuciła pogardliwe spojrzenie i z gracją wyszła z domu, Miranda również nie zwlekała.
- Dziwka... - rzuciłam cicho pod nosem. Zayn najwyraźniej to usłyszał, bo zaśmiał się . Dołączyłam do niego. A co? Nie miałam racji?
- Masz wyjątkowy dar komplementowania ludzi Charlie* - byłam zdziwiona imieniem jakim mnie nazwał. Dawno tak do mnie nie mówiono, byłam przyzwyczajona do 'Lottie'.
- Ughh... tylko nie Charlie - jęknęłam.
- Czemu? To bardzo ładne imię i pasuje do ciebie - powiedział pewny siebie.
- W sumie masz rację Javadd** - odgryzłam się.
- Ej! Ja nie użyłem twojego drugiego imienia - burknął patrząc na mnie spod byka, ale i tak wiedziałam, że żartuje więc, tylko się zaśmiałam. Na co on zrobił to samo - Chodź na śniadanie.
I znowu pociągnął mnie, ale tym razem w stronę kuchni, w której był już Adam.
- Cześć - przywitałam się, a po mnie Zayn. Puściłam rękę mojego chłopaka i podeszłam do lodówki wyciągając mleko. Z szafki wyjęłam płatki, a z innej miski. Nalałam do nich mleka i posypałam płatki. Położyłam na stole i sięgnęłam po łyżki, ale uprzedził mnie Zayn. Bardzo powoli jadłam śniadanie, gdy byłam w połowie brunet już kończył. Odstawił miskę do zlewu i oznajmił nam, że idzie na chwilę na górę, a ja mam zjeść całe śniadanie. Adam po chwili również odłożył miskę, a ja dalej się męczyłam. Nawet nie wiecie jaka byłam szczęśliwa, gdy zobaczyłam puste naczynie. Odłożyłam do zlewu miseczkę i zabrałam się za zmywanie, by zająć czymś ręce. Usłyszałam kroki i spodziewałam się Zayn'a. Oczywiście go ujrzałam, ale miał przy sobie dwie torby. Pierwsza myśl - chce bym się wyprowadziła. Druga myśl - on chce się wyprowadzić.
- Po co ci to? - zapytałam drżącym głosem bojąc się tego co usłyszę.
- Spokojnie, zabieram cię na wycieczkę - po tych słowach odetchnęłam z ulgą. - A co myślałaś?
- Nic.
Podeszłam do niego i wtuliłam się w jego tors, jego ręce znalazły się na moich biodrach. Przyłożyłam policzek do jego piersi i wsłuchiwałam się w bicie serca. Ta chwila jednak nie trwała długo, bo Adam oznajmił, że musimy już wyjeżdżać.
- Gdzie jedziemy? - zapytałam zaciekawiona.
- Niespodzianka - uśmiechnął się chytrze.
- Nie lubię niespodzianek - mruknęłam niezadowolona. Wyszliśmy z mieszkania, a potem bloku nie napotykając ani jednej fanki. Zayn zamykał drzwi, a Adam chował nasze bagaże. Mój chłopak otworzył mi tylnie drzwi, a ja wsiadłam. Obok mnie znalazł się szatyn. Wiadomo kto kierował. Zapięłam pas dla bezpieczeństwa i oparłam głowę na ramię chłopaka. Nie pytałam już gdzie jedziemy, bo i tak by mi nie powiedział.
Nie wiem ile czasu jechaliśmy. Po jakiś trzydziestu minutach po prostu przestałam zerkać na zegarek i wystarczyło mi to, że Zayn był tuż obok mnie. Wystarczało mi to, że byliśmy razem.
Nie mam pojęcia dlaczego ni stąd ni zowąd w mojej głowie pojawił się Harry. Wszystkie nasze wyznania mieszały mi się w jedno, ale wiedziałam, że nie mogę pozwolić znów opętać się swoim niesfornym myślom. Chciałam odpocząć. Chociaż chwilę. Chciałam poudawać, że między mną, a Zayn'em nie ma żadnego zakochanego chłopaka i byłej dziewczyny w ciąży. 
- Śpisz skarbie? - Zayn pocałował mnie w czubek głowy i dopiero wtedy zorientowałam się, że zamknęłam oczy.
- Nie. Myślę sobie - powiedziałam cicho i uśmiechnęłam się lekko w jego stronę. Dziwne, ale nawet obecność Adama jakoś mnie nie krępowała. Czułam się bardzo swobodnie.
- Wiem, że jestem taki świetny, że cały czas o mnie myślisz, ale teraz może zrobić sobie przerwę - Malik dźgnął mnie lekko w żebra na co odsunęłam się instynktownie.
- Wcale o tobie nie myślałam, i nie rób mi tak - uderzyłam go lekko w ramie przez co na jego pięknej twarzy pojawił się zadziorny uśmiech.
- Ale jak? - zapytał głupio i znów mnie dźgnął co oczywiście mu oddałam, nie chcąc być dłużna. Tylko był jeden problem. Mogłam go dźgać ile chciałam, jemu to nie przeszkadzało.
- Właśnie tak - odparłam i zrobiłam groźną minę.
- Tak? - znów jego palec wskazujący wylądował na moich żebrach.
Fuknęłam niezadowolona i przysunęłam się do drzwi odwracając twarz w stronę okna. Ostatkiem sił walczyłam nad uśmiechem, który chciał wkraść się na moją twarz.
- Lottie? - szepnął Zayn, ale zignorowałam go nadal wpatrując się w szybę. - Ej no Lottie. Lottie odezwij się. Lottie. Charlotte. Charlie. Smith! - zakończył krzykiem na co spojrzałam na niego oburzona.
- Słyszę cię głąbie - powiedziałam czym wywołałam śmiech u przysłuchującego się Adama. Spojrzałam na niego rozbawiona.
- No to dlaczego się nie odzywasz? - zapytał i uśmiechnął się szeroko napotykając moje spojrzenie. - Jesteś słodka gdy się denerwujesz - dodał po chwili.
- A ty uroczy gdy starasz się zwrócić na siebie uwagę - odparłam i zaczęłam się śmiać z powodu jego zniesmaczonej miny.
- Ja nie jestem uroczy Lottie. Ja jestem mężczyzną muszę wyglądać groźnie - powiedział niskim głosem i napiął swoje mięśnie.
- Uważaj bo ci koszulka pęknie - odezwał się Adam. Zaczęłam się śmiać razem z ochroniarzem podczas gdy Zayn nadal prezentował swoje muskuły.
- A niech pęka. Przynajmniej Lottie mi jej nie rozerwie - brunet poruszał zabawnie brwiami i oblizał swoje usta.
- Jesteś głupi - skwitowałam ze śmiechem i pokręciłam głową nie dowierzając, że udało mi się to zrobić. Udało mi się udawać. 
Nie zaprotestowałam gdy Zayn znów oplótł moją talię swoją ręką co było dość trudne zważywszy na pasy bezpieczeństwa, które oboje mieliśmy zapięte.
- Mam pomysł - powiedział i odpiął mój pas chwytając mnie w pasie po czym posadził mnie na swoich kolanach odpinając swój pas po to by przeciągnąć go przez moje ciało i przypiąć. W ten sposób mogliśmy razem siedzieć i nadal byliśmy zapięci.
- Jesteś głupi. Jak policja nas zatrzyma to ty będziesz się tłumaczył - powiedziałam, ale mimo wszystko cieszyłam się z pozycji jaką obraliśmy.
- No to się będę tłumaczył - wzruszył ramionami i przybliżył swoje usta do mojego ucha. - Teraz mogę cię macać po tyłku i Adam nie musi tego oglądać - wyszeptał, a moja twarz od razu pokryła się dorodnym rumieńcem.
- Jesteś głupi - powiedziałam ten sam komplement po raz trzeci przez co Zayn zaśmiał się głośno i pocałował mnie w policzek.
- Ale i tak mnie kochasz - powiedział i położył swoją głowę na moim ramieniu. Uśmiechnęłam się lekko pod nosem.
- Ale i tak cię kocham.    
***
Gdy podjechaliśmy pod jakiś obcy dla mnie dom spojrzałam zdziwiona na Zayn'a, a on lekko poddenerwowany powiedział tylko 'niespodzianka' i odpiął pas zsadzając mnie ze swoich kolan. Bez problemu domyśliłam się gdzie przyjechaliśmy ponieważ pamiętam jak kiedyś oglądałam z Perrie jej zdjęcia z Zayn'am i tam właśnie na jednej z fotografii był ten dom. Dom Zayn'a. Z trudem wyszłam z samochodu cały czas patrząc szeroko otwartymi oczami na budynek.
- Ty chyba sobie żartujesz - powiedziałam i spojrzałam na swojego chłopaka, który wpatrywał się w budynek z lekkim uśmiechem i utęsknieniem.
- Nie. Kocham cię Lottie i nie widzę powodu aby moi rodzice nie poznali mojej dziewczyny - odpowiedział i podszedł do mnie splatając nasze palce razem.
- Zayn... Zobacz jak ja wyglądam. Zwykłe jeansy i rozciągnięta koszulka. Mogłeś mi powiedzieć, gdzie jedziemy to bym się ładniej ubrała - odparłam i zaczęłam przeczesywać palcami swoje włosy. 
- Wyglądasz pięknie. Nie masz czym się denerwować - pocałował mnie w policzek i pociągnął za sobą w stronę drzwi wejściowych. Przełknęłam zdenerwowana ślinę gdy Malik otworzył drzwi i przepuścił mnie jako pierwszą.
Od razu do moich nozdrzy doszedł zapach wielu ziół, ale przede wszystkim mogłam rozpoznać bazylię jak i imbir.
- Safaa znów się spóźniłaś! - krzyknęła jakaś kobieta z głębi domu, a sądząc po uśmiechu Malika musiała to być jego mama. Zayn znów chwycił moją dłoń i zaprowadził do kuchni, w której przy szafkach krzątała się kobieta z puszystymi brązowymi włosami.
- Nie sądzę abym był do niej aż tak bardzo podobny, ale jak coś to w ramach kary mogę umyć okna - powiedział mój chłopak, a kobieta odwróciła się do nas przodem i ze zdziwienia wypuściła z dłoni miseczkę, którą zapewne chciała schować do otwartej szafki.
- Zayn! - krzyknęła uradowana i rzuciła się w stronę syna. Zayn aby nie wywrócić się gdy jego mama zaczęła go przytulać puścił moją dłoń i mocno przytulił kobietę zamykając oczy i uśmiechając się szeroko.
- Cześć mamo - powiedział i otwarł oczy, które lśniły od łez. Łez radości. - Tak jakby mnie dusisz - dodał po chwili i zaśmiał się cicho.
- Och przepraszam - powiedziała i odsunęła się od syna ocierając policzki. - Zayn? Kim jest ta dziewczyna? - spuściłam głowę gdy uwaga tej dwójki skupiła się na mnie.
- Powiem ci jak będą wszyscy, ok? - powiedział i uśmiechnął się do mnie pocieszająco. - Zjadłbym coś. Jesteś głodna Lottie?
***
Siedziałam zamknięta w pokoju Zayn'a zagryzając wargę. Po tym jak Zayn oświadczył, że nie jest już z Perrie, a ja jestem jego nową dziewczyną zwiałam na górę pod wymówką zmęczenia. Na prawdę dziwnie się czułam gdy wszyscy na mnie patrzyli i oczekiwali z mojej strony jakiś komentarz, a ja mogłam jedynie siedzieć cicho ze spuszczoną głową.
Wstałam z westchnieniem z łóżka i podeszłam do komody stojącej obok okna. Byłam w tym pokoju z dobre czterdzieści minut i dopiero teraz zauważyłam zdjęcia stojące w ramkach tuż obok siebie.
Oczywiście kilka było z chłopakami, jakieś klasowe fotki, rodzinne zdjęcia i... Zdjęcia z Perrie. Na jednym była z rodziną Zayn'a, a na innym była tylko ich dwójka. Wzięłam do ręki fotografię i przejechałam palcem po postaci Malika.
- Lottie? - podskoczyłam słysząc swoje imię. Odłożyłam zdjęcie na szafkę i obejrzałam się za siebie napotykając wzrok jednej z sióstr mojego chłopaka.
- Słucham? - odezwałam się lekko zachrypniętym głosem.
- Chodź do nas na dół. Obejrzymy jakiś film dopóki mama i tata nie oddadzą Zayn'a - dziewczyna uśmiechnęła się do mnie miło, a ja pokiwałam głową i spoglądając ostatni raz na zdjęcie wyszłam za nią z pokoju.
- Przepraszam, wiesz może gdzie jest Zayn? - zapytałam się gdy zeszłyśmy na dół. Trzeba było słuchać jak się przedstawiała. Stwierdziłam gdy nie mogłam przypomnieć sobie imienia dziewczyny.
- W kuchni. Wiesz gdzie to jest? - pokiwałam lekko głową i posłałam jej nerwowy uśmieszek kierując się mam nadzieję w dobrą stronę.
Gdy chciałam wejść do pomieszczenia przystanęłam przy wejściu chowając się za futryną. Zayn nie był sam.
- Synu, ja rozumiem miłość i te sprawy, ale dlaczego tak szybko skreśliłeś Perrie? - tata Zayn'a nie wydawał się zdenerwowany, ale szczęśliwy też raczej nie był.
- Ona sama się skreśliła tato. Nie będę wam opowiadał wszystkie co się wydarzyło bo to bez sensu, ale wiedzcie, że to nie przez Lottie rozstałem się z Perrie. Dowiedziałem się o wielu rzeczach i uświadomiłem sobie, że ja jej nie kocham. Kocham Lottie i jeżeli miałbym wybierać po razu drugi postąpiłbym tak samo.
- Zayn spokojnie synku. Nie mamy z tatą do ciebie pretensji tylko mogłeś do nas wcześniej zadzwonić i powiedzieć o zaistniałej sytuacji. Na pewno postąpilibyśmy inaczej niż teraz - wiedziałam, że mama Zayn'a nawiązuję do katastrofy podczas obiadu.
- Mamo nie chciałem wam nic mówić przez telefon. Kocham Lottie i nie ważne co mi powiedziecie nie zostawię jej. Nie mógłbym bez niej żyć. A po za tym ona nie będzie miała wam za złe tej... Sytuacji. Zobaczycie, że pokochacie ją równie mocno co ja - uśmiechnęłam się słysząc z jaką dumną Zayn o mnie mówił. Proszę niech będzie wszystko dobrze.
----------------------------------------------------------------------
 *Chalie- to zdrobnienie imienia Charlotte
*Javadd- drugie imię Zayn'a
----------------------------------------------------------------------
Ja napiszę tylko tyle: 18 KOMENTARZY= NOWY ROZDZIAŁ 
Kamila♥
  Heeej misiaki! Dziś wyjątkowo bez dramy. Nie wiem co tu napisać... chyba to, że jestem lekko... zawiedziona? To chyba dobre określenie. Nie wiem czy nie podoba wam się to jak piszemy czy rozdziały są krótkie albo historia wam się nie podoba. Jest dużo obserwatorów , bo 71 a komentarzy LEDWO 8. Jest różnica nie? Może wolałyście poprzedniczkę? Nie wiem.. :c Po prostu udzielajcie się, dajcie znać, że to czytaliście. Niech wszyscy, którzy czytają tego bloga niech skomentują. Chodź jeden raz :) Do następnego ^-^
Irish Cat♥

20 komentarzy:

  1. piękniutki <3
    strasznie mi się podoba

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja to kocham!
    Ale tylko rozstanie się z Zaynem a macie wpierdol ;D

    Lottie dziś się załamuje,
    Zayn jej zajebistą niespodzianke szykuje
    Jadą do jego rodziny
    Perrie jest zazdrosna przez 24/7 godziny xDD
    Ojciec jego się zwala
    Zayn go ostro opierdala
    Harry pewnie się teraz nad sobą użala i

    OdpowiedzUsuń
  3. Awwww... jak on słodko o niej mówił ♥.♥
    Genialny rozdział jak zawsze :****

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepraszam,ale mozecie mi cos wyjaśnić ?
    Zayn i Perrie nie są już razem,bo ona go zdradziła z Harrym? dobrze rozumiem? bo teraz się jakoś pogubiłam :( przez prawie miesiac nie czytałam i trochę zapomniałam :(((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To, że Perrie zdradziła Zayn'a również miało wpływ na ich zerwanie, ale głównie chodzi o to, że Zayn zauroczył się w Pers i to nie była miłość i gdy spotkał Lottie to dopiero wtedy to sobie uświadomił :)

      Usuń
  5. super rozdział ! <3
    czekam na następny ! :)
    Mam pytanie jak tak naprawdę ma na imię Charlotte ?

    OdpowiedzUsuń
  6. wooo Lottie poznała rodziców zayna!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny , Kocham to <3 @TediBetii

    OdpowiedzUsuń
  8. Superr.! Kocham.!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie spodziewałam się tego, że Zayn zabierze Lottie do swoich rodziców...Ale bardzo fajnie zrobił :) I to było taakie słodki jak Zayn opowiadał swoim rodzicom o Lottie... :D Jeeju
    Piszecie świetnie i dlatego nie wiem czemu tak mało ludzi komentuje! :)
    Pokażcie ile was tu jest!! Nooo :)
    Dziewczyny zasługują na KAŻDY komentarz. :) One piszą te rozdziały godzinami, a komentarz zajmuje kilka minut :)
    Dziękuję za uwagę. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo miłe co napisałaś, oby więcej osób miało taką samą opinie co ty :)

      Usuń
  10. Irish Cat nie powinnaś być zawiedziona rozdział super. Czekam nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział!!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie moge sie doczekać następnego!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Genilny ! I'm love it. <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Genialny rozdzial :)

    OdpowiedzUsuń
  15. OMG swietny rozdzial czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń