niedziela, 2 lutego 2014

Rozdział 28

Oparłam dłonie na umywalce i westchnęłam widząc swoje odbicie w lustrze. Rozczochrane włosy, podkrążone oczy, widoczne żyłki na białkach, usta spierzchnięte, a na lewym policzku miałam odciśnięty ślad poduszki.
Przeleżałam całą noc, płacząc albo po prostu gapiąc się w włączony telewizor. Miałam nadzieję, że Zayn wróci do domu i wtedy porozmawiamy na spokojnie. Wyjaśnimy sobie wszystko, ale niestety tak się nie stało. Dzwoniłam do niego kilka razy, pisałam SMS-y. Nic. Potem próbowałam dodzwonić się do Adama, ale przyniosło mi to taki sam efekt.
W moich oczach znów zebrały się łzy i zapewne gdyby nie dzwonek do drzwi zaczęłabym ryczeć jak opętana.
Zbiegłam po schodach z nadzieją, że to może oni. Tak bardzo chciałam się znów przytulić do ciepłego i bezpiecznego ciała Malika. Musiałam to zrobić. Drżącą ręką przekręciłam klucz w drzwiach, potem je otwierając.
- Co wy tu robicie? - zapytałam natychmiastowo gdy ujrzałam dwie postacie stojące na klatce schodowej. To nie może być prawda. 
- Ciebie też miło widzieć Lottie - odparł tata nie starając się nawet ukryć gniewu i rozczarowania w głosie. Odruchowo poprawiłam włosy, które zaczęły opadać mi na czoło.
- Ja... Em, przepraszam. Wejdźcie - odsunęłam się z przejścia i szerzej otwarłam drzwi spuszczając rodziców do mieszkania. Obok nas pojawił się Lucky, który zaczął wesoło merdać ogonkiem widząc nowych gości. Wzięłam go na ręce widząc jak mama krzywi się na widok psa. - Wejdźcie dalej. Zrobię wam coś do picia i zaraz przyjdę - dodałam i zniknęłam szybko w kuchni zostawiając rodziców samych sobie.
Nie mogłam uwierzyć w mojego mega wielkiego pecha. Nie dość, że wczoraj poprztykałam się z Zayn'em, który swoją drogą był moim chłopakiem- o którym rodzice nie wiedzieli, to jeszcze niezapowiedziani goście zobaczyli mnie w wydaniu, które przerażało mnie samą. 
Potrząsnęłam głową i nalałam wody do czajnika, który potem wstawiłam na gaz. Wróciłam do korytarza po dwie miski psa. Do jednej z nich nalałam wody wymieszanej z witaminami, a do drugiej nasypałam karmy po czym postawiłam je w kuchni nie chcąc znów stąd wychodzić. 
- Mamy przerąbane piesku - szepnęłam do niego gdy ten zaczął jeść. Westchnęłam i przyszykowałam dwie kawy- dla mnie i dla taty, oraz malinową herbatę dla mamy. Nie rozumiem jak moja mama może żyć bez kawy.
Gdy zalałam szklanki wodą nie było odwrotu. Musiałam tam iść i zmierzyć się z następnym problemem. Nie miałam już innego wyjścia. Chwyciłam wszystkie trzy szklanki za uszka po czym z duszą na ramieniu wyszłam z kuchni kierując się w stronę salonu, w którym miałam nadzieję, że siedzieli rodzice.
- Może chcecie coś zjeść? Mogę wam coś zrobić - powiedziałam gdy postawiłam szklanki na stoliku. Musiałam chociaż próbować stąd uciec jeszcze na chwilę.
- Dziękujemy Lottie, ale już zjedliśmy razem z Perrie - odparła mama, a ja momentalnie usiadłam na kanapie słysząc jej słowa. Zjedli z Perrie. Kurwa. 
- Z Perrie? Jej. A dlaczego wy właściwie tutaj jesteście? Znaczy się dlaczego przylecieliście - chciałam zmienić temat ponieważ nie wiedziałam czy nie zacznę wyzywać mojej kuzynki po tej wczorajszej akcji z całowaniem.
- Perrie nas zaprosiła. Wysłała nam bilety i prosiła abyśmy przylecieli. Chciała abyśmy spędzili trochę czasu razem - tym razem to tata mi odpowiedział.
- Aha - tylko tyle udało mi się wydusić. Jakoś trudno mi było uwierzyć w tą historyjkę, że Perrie chciała abyśmy spędzili trochę czasu razem. Mogę się założyć, że chciała aby zobaczyli, że sobie nie radze. Chciała abym zniknęła z tego miasta.
- Perrie mówiła, że mieszkasz z jej chłopakiem. Gdzie on jest? - mama rozejrzała się po pomieszczeniu jakby szukając jakiejś osoby. Gdy tylko zamilkła drzwi od mieszkania otwarły się z hukiem.
- Nie - wyszeptałam i zerwałam się z kanapy biegnąc do korytarza. - Adam zabierz go stąd. Moi rodzice tu są - wyszeptałam oglądając się za siebie.
Zayn wymamrotał coś niezrozumiałego i zaczął się chichrać. Jeszcze nigdy nie widziałam go aż tak pijanego.
- Ciekawe gdzie. Ledwo co udało mi się tutaj z nim dojść. Fanki go prawie rozebrały - odszepnął mi i pomógł utrzymać pion brunetowi.
- Kurwa. Weź go na górę. Zaraz przyjdę - powiedziałam i odetchnęłam głęboko nim znów wróciłam do salonu. Niestety nie sama.
- Oooo. Państwo Smith. Jak milutko, prawda Lottie? - tata spojrzał na mnie zdziwiony, a potem przeniósł wzrok na moją mamę.
- Taaa bardzo. Zayn mam pomysł. Chodź sprawdzimy czy nie ma cię na górze - powiedziałam i chciałam go wypchać z salonu, ale on sprawnie mi się wykręcił i usiadł na kanapie obok mojego taty.
- A co ukryłaś tam Harry'ego? Mogę się założyć, że zadzwoniłaś do niego od razu jak wyszedłem - odparł brunet i zaśmiał się cicho.
- Co ty pieprzysz? - zaczęłam ignorować obecność rodziców jak i Adama. Zayn może i był pijany, ale nie miał prawa mówić takich rzeczy. 
- Ja? Nic, ani nikogo. Nie wiem jak tam z tobą. W końcu spędziłaś ze Stylesem całą noc, sam na sam - Malik wzruszył lekko ramionami.
- Przestań! Możesz się kurwa opanować?! - krzyknęłam i wplotłam palce we włosy. Jęknęłam sfrustrowana gdy poczułam jak powraca ból głowy - Siedziałam tutaj kurwa całą noc i na ciebie czekałam debilu! Dzwoniłam i pisałam ze sto razy, a ty nic! Po prostu wyszedłeś i się najebałeś wcale o mnie nie myśląc! - poczułam jak coś mokrego i ciepłego spływa mi po policzkach. Nie. 
- A ty o mnie myślałaś jak poleciałaś w ślinkę z Harrym?! - Zayn zerwał się z kanapy i jakby otrzeźwiał. Wpatrywał się we mnie niczym w jakiś obraz.
- Bo ty może byłeś lepszy co?! Całowałeś się z nią na moich oczach! Już chuj z tą kolacją! Pocałowałeś ją bo tego chciałeś!
- Pocałowałem ją bo musiałem!
- Możesz chociaż teraz przestać kłamać?! - nie odpowiedział mi tylko wściekły wyminął mnie i wbiegł po schodach. Adam poszedł od razu za nim, a po chwili dało się słyszeć ściszone odgłosy kłótni.
- Lottie możesz nam wytłumaczyć co to wszystko miało znaczyć? - mama zamiast zacząć mnie nieudolnie pocieszać zaczęła od najmniej odpowiedniego pytania.
- Koniec. To oznacza koniec. Wrócę z wami do domu - powiedziałam i płacząc weszłam na górę starając się uspokoić. To będzie najtrudniejszy moment w moim życiu.
Otwarłam drzwi od pokoju, a rozmowa Adama i Zayn'a od razu została przerwana. Zignorowałam ich spojrzenia i wyciągnęłam z szafy walizkę i zaczęłam wrzucać do niej swoje rzeczy nie myśląc nawet o tym aby je składać. Po porostu chciałam już stąd wyjść. Z tego pokoju, mieszkania, miasta. Chciałam zapomnieć, że w ogóle tutaj przyjechałam.
- Co ty robisz? - pierwszy odezwał się Zayn. Pociągnęłam nosem i nadal się nie odzywając zaczęłam ściągać z wieszaków swoje koszule.
- Pójdę do twoich rodziców - powiedział cicho Adam i wyszedł z pokoju zamykając cicho za sobą drzwi. Chciałam zacząć za nim krzyczeć aby nas nie zostawiał.
- Lottie... Proszę porozmawiaj ze mną - słyszałam jak wstał z łóżka. Po chwili klękał obok mnie starając się zwrócić na mnie swoją uwagę. - Wiem, że przegiąłem. Po prostu... Lottie, kochanie proszę spójrz na mnie.
- Daj mi spokój - wyszeptałam i pociągnęłam nosem, a gdy chciałam wstać Zayn chwycił mnie za rękę zatrzymując na podłodze. 
- Spójrz na mnie - powiedział i obrócił moją głowę w swoją stronę. Zamknęłam oczy nie chcąc na niego patrzeć. -Lottie proszę. Muszę zobaczyć twoje oczy. - Zayn oparł swoje czoło o moje. - Proszę - wyszeptał. Nie mogłam się powstrzymać i po woli podniosłam powieki napotykając załzawione, brązowe oczy chłopaka.
- Nie zrobisz tego nigdy więcej? - nie chciałam aby to wszystko się tak skończyło. Na prawdę. Och, oczywiście jakaś część mnie chciała to wszystko rzucić w cholerę, ale znów inna część,- która zdecydowanie miała przewagę chciała tutaj zostać. Z nim.
Jednak mimo wszystko potrzebowałam usłyszeć od niego te kilka słów. Musiałam mieć pewność, że Zayn potrafi mi wybaczyć moją 'wpadkę' z Harrym, ale również, że potrafi mnie przeprosić.
- Nie zrobię. - usłyszałam cichy głos Zayn'a. - Obiecuję, że więcej cię nie skrzywdzę, oraz że następnym razem przedstawię cię jako moją dziewczynę. - powiedział uśmiechając się. - A i przepraszam za swoje szczeniackie zachowanie, wiem że nie powinienem od razu iść do klubu i się upić, ale nie mogłem inaczej, wiem że to był wielki błąd. Wybaczysz mi? - dodał po chwili.
Popatrzyłam na niego odważniej, a on kciukami starł resztki moich łez, które przed chwilą płynęły z moich oczu, jak wodospad. Lekko pokiwałam głową, a on przybliżył swoją twarz do mojej i wpił się w moje wargi. Znowu poczułam to coś. To co pokazywało mi jak ważny jest dla mnie Zayn. Był częścią mojego życia i nie byłabym w stanie wytrzymać bez niego ani chwili więcej. Po chwili oderwaliśmy się od siebie.
- Teraz czeka nas coś straszniejszego. - powiedział chłopak wyjmując moje ubrania z walizki.
Popatrzyłam na niego lekko zdziwiona nie wiedząc o co mu chodzi, ale po chwili przypomniałam sobie, ze moi rodzice są na dole. Czekali na mnie, aż zejdę z walizką i zapewne wyjaśnię im co tu się dzieje. Nagle poczułam na swoim policzku pocałunek. Zayn. Zawsze wie jak mi pomóc. Popatrzyłam na niego, a on wyciągnął rękę w moim kierunku, aby pomóc mi wstać.
Wychodząc z pokoju czułam narastający lęk. Jednak dochodząc do salonu i czując rękę Zayn'a na mojej, wiedziałam że mi pomoże. Gdy weszliśmy do salonu rodzice popatrzyli na mnie, a potem na złączone ręce - moje i Zayn'a.
- Czy możemy się dowiedzieć o co w tym wszystkim chodzi? - zapytała moja mama znowu zerkając to na mnie to na Zayn'a.
- Proszę bardzo, chętnie wszystko wytłumaczę. - powiedział Zayn puszczając moją rękę i siadając na fotelu naprzeciwko moich rodziców. - Gdy Lottie przyjechała do Londynu miała trudne życie, czemu? Była gnębiona przez mojego przyjaciela z zespołu, który również założył się z drugim kolegom, który szybciej przeleci Lottie. - powiedział Zayn, a ja zaczęłam sobie to wszystko przypominać. Te groźby ze strony Louisa, udawana miłość ze strony Harrego oraz Zayn, który w każdej chwili mnie pocieszał. - Nie wiedziałem, że to wszystko się dzieje, dopóki.. No właśnie.. Harry zabrał Lottie na weekend poza miasto, a już w pierwszą noc dzwoniła do mnie, żebym po nią pojechał. Jak się okazało Styles powiedział jej prawdę o wszystkim no i trochę się pogmatwało. Ogólnie jest to długa historia, a więc skracając, w tym czasie kiedy pocieszałem Lottie powoli zakochiwałem się w niej. Przy niej czułem to coś, czego nie czułem przy Perrie. Potem długo pokazywałem państwa córce co do niej czuję, a w miedzy czasie dowiadywałem się o tym, że Perrie zdradziła mnie z Harrym. Pokłóciłem się z nią i wiedziałem już wtedy, ze Perrie była wyłącznie moim zauroczeniem, a Lottie jest moją prawdziwą miłością. - powiedział Zayn patrząc na mnie z miłością w oczach. - Zgodziła się ze mną zamieszkać. Na początku po przyjacielsku, ale potem dała mi szansę na coś więcej.. Wszystko powoli się układało, wszyscy powoli się godzili, aż nagle Lottie pojechała poza Londyn, chyba, bo nawet nie wiem dokładnie gdzie, żeby pocieszyć Harrego, gdy wróciła trochę dziwnie się zachowywała, ale nie zwracałem na to zbytniej uwagi, bo stwierdziłem, ze może się pokłócili, czy coś, no bo w końcu Harry jest wybuchowy.. No, ale wczoraj dowiedziałem się co tam się stało.. Harry ją pocałował. Pokłóciliśmy się trochę o to, no i wyszedłem. To chyba cała historia. - powiedział Zayn i wstał podchodząc do mnie. - Dlatego proszę, aby państwo zostawili mi moją małą Lottie, abym był z nią szczęśliwy, oraz żebym próbował ją uszczęśliwić. Obiecuję, że będę się nią opiekował, jak nikim innym. - dokończył, gdy złapał mnie za rękę.
Rodzice popatrzyli na siebie, a potem zaczęli wymieniać między sobą jakieś porozumiewawcze spojrzenia.
- No dobrze. Możesz zostać. - powiedział tata patrząc na nas.
Zayn uśmiechnął się i odwrócił w moją stronę od razu wpijając się w moje usta.
- Ale.. - usłyszałam głos mamy, nagle oderwałam się od Zayn'a i zaczęłam na nią patrzeć. - Jeżeli zrobisz jej krzywdę. - powiedziała do Zayn'a pokazując na mnie. - To pamiętaj, że wiem gdzie mieszkasz, a w domu mam kij bejsbolowy. - dokończyła i uśmiechnęła się. Od kiedy moi rodzice, aż tak się o mnie troszczą?!
- Obiecuję, że nic jej się nie stanie. - powiedział Zayn z troską wypisaną na twarzy. Czułam się lekko skołowana. A gdzie krzyki? Wyrzuty?
- Mamo gdzie właściwie się zatrzymaliście? - zapytałam cicho mocniej ściskając dłoń Zayn'a. Miałam wrażenie, że zaraz ta zaczarowana bańka pęknie.
- U Perrie. Powiedziała, że możemy tam byś tak długo jak chcemy - odpowiedziała mi mama i uśmiechnęła się w naszą stronę. Spojrzałam przerażona na Zayn'a.
- Aha - tylko tyle udało mi się wykrztusić. - Zayn chodź pomożesz mi w kuchni przy... Przy czymś - powiedziałam i pociągnęłam swojego chłopaka za rękę w stronę pomieszczenia.
- Lottie, co się dzieje? - chłopak stanął na przeciwko mnie i spojrzał na mnie uważnie lustrując całą moją twarz.
- Czy tylko ja mam wrażenie, że to się źle skończy? Perrie jest na mnie wściekła i wydaję mi się, że naopowiada moim rodzicom jakieś niestworzone rzeczy o nas - powiedziałam cicho i zagryzłam dolną wargę.
- Myślisz? Może i Perrie jest na nas zła, ale nie wydaję mi się, że chce w to wszystko jeszcze wplątywać twoich rodziców. Przecież to by było bez sensu - stwierdził Zayn i potarł swoim nosem, o mój przez co lekko się uśmiechnęłam.
- Może i tak, ale ty nie znasz moich rodziców. Jeżeli moja ukochana kuzyneczka wciśnie im jakiś kit i oni w to uwierzą nie będzie z nimi łatwo. Uwierz mi, że jeżeli będą musieli to zapakują mnie w karton i zawiozą do domu - powiedziałam, a Zayn zaśmiał się cicho.
- Kochanie uwierz mi, że wszystko będzie dobrze. Pogodziliśmy się już, prawda? Twoi rodzice jeszcze mnie nie pobili więc to chyba o czymś świadczy, a z Perrie poradzimy sobie bez problemu - pokiwałam delikatnie głową cały czas wpatrując się w jego oczy. W mojej głowie zrodziło się pytanie, którego raczej nie powinnam zadawać. 
- Zayn... Gdy opowiadałeś moim rodzicom o tym wszystkim - zrobiłam krótką przerwę. - Wspomniałeś o tym, że Harry mnie pocałował, a nie powiedziałeś, że ty pocałowałeś Perrie. Dlaczego?
- Bo się bałem - odparł i zamknął na chwilę oczy po czym odsunął się ode mnie. - Bałem się, że twój tata się na mnie rzuci i zabroni nam się spotykać. Wiem, ze to głupie i dziecinne bo przecież już jesteśmy dorośli, ale wiesz... W końcu jesteś jego córeczką.
- Masz rację. Może dobrze, że pominąłeś ten szczegół - odpowiedziałam i usłyszałam jak ktoś otwiera, a potem zamyka wejściowe drzwi. Zmarszczyłam czoło i razem z Zayn'em wyszliśmy z kuchni.
Gdy wróciliśmy do salonu na kanapie tuż obok mojej mamy siedziała Perrie. Spojrzałam wymownie na mojego chłopaka, a on przewrócił oczami i objął mnie ramieniem.
- Co ty tutaj robisz Pers? - zapytał Zayn, a mnie coś ścisnęło w brzuchu. Nie tylko ze strachu, ale też z zazdrości. Gdy Zayn mówił do niej 'Pers' czułam, że... Po prostu czułam, że mówił tak do niej w najintymniejszych momentach w ich związku.
- Przyszłam z tobą porozmawiać. A właściwie to o czymś powiedzieć - dziewczyna wstała z kanapy i poprawiła torebkę na swoim ramieniu.
- A więc mów - powiedział Zayn.
- Wolałabym na osobności.
- A ja nie. I tak wszystko powiem Lottie, a ona pewnie powtórzy swoim rodzicom, którzy swoją drogą są twoim wujostwem więc na jedno wyjdzie - miałam wrażenie, że Malik chciał zdenerwować Perrie swoim zachowaniem, ale miał rację. Jak coś chciała od mojego chłopaka, to niech mówi przy mnie.
- Dobrze więc. Sam tego chciałeś. Byłam dziś u lekarza - spojrzała na mnie. - Okazało się, że jestem w ciąży.
***
Siedziałam samotnie na kanapie oglądając jakiś głupi film o delfinach. Perrie sobie poszła od razu po powiadomieniu nas o swoim stanie, a Zayn wraz z rodzicami zniknął na górze. Tak więc zostałam sama, do czasu.
Obok mnie usiadła moja mama. Wyglądała na zdenerwowaną i smutną.
- Mamo co jest? - zapytałam i ściszyłam głos w telewizorze. Odłożyłam pilota na stolik i zaczęłam wpatrywać się w moją mamę.
- Skarbie na prawdę ciężko mi to mówić, ale... Musisz przestać spotykać się z Zayn'em.
---------------------------------------------------------------------------
No witam Was skarbeńki! ♥
Nie pisałam ostatniego rozdziału, ponieważ nie miałam zbytnio czasu.. Ferie zaczynam dopiero 17 lutego, właściwie to 15 lutego, no więc sprawdzianów mamy jeszcze full.. Nawet nie sądziłam, ze tyle można się nauczyć w ciągu tygodnia! No, ale nie jestem z siebie zbytnio dumna, no ale nie ważne! :D
Napisałam kawałek tego rozdziału, miejmy nadzieję, że Wam się podoba ogólnie całościowo rozdział, no ale jakby mogło to być, gdyby Kamila znowu nie namieszała, no nie? Hhahaha! Taaaaak! To sprawka Kamili! Hhaha, a tak na serio, to mi się podoba nawet ten rozdział, a zwłaszcza od połówki w dół! No, ale co tu więcej pisać, hmm, chyba nie mam nic więcej do dodania! A więc to tyle, papapa ♥ Do następnego razu, aaa no i najważniejsze! KOMENTUJCIE MISIACZKI! ♥
Paulina ♥

Hej. Jak zwykle wszystko na mnie! Ale fakt. To znów ja! :D Nie piszę dużo bo jestem zmęczona, a mimo tego że mam już ferie (dzięki Bogu) i tak muszę wstać o 7 :/ 
20 komentarzy nowy rozdział. 
Ps. Mam nadzieję, że żadna Zayn Team, ani Harry Team mnie nie zabiję. Dziękuję dobranoc. 
 Kamila♥

22 komentarze:

  1. Ja pierdole zabije Was xd! ONA MA BYĆ Z ZAYNEM BO ZA SIEBIE NIE RECZE! ZAYN TEAM! E LASKI! WSZYSTKIE PISZĄ TU'ZAYN TEAM' ŻEBY BYŁO WIADOMO ZA KIM JESTEŚMY ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz dopiero przeczytałam tp'i mam nadzieję że żadna Zayn team lub Harry team mnie nie zabije' przykro mi ...ja to zrobie XD jutro macie wjazd na chatę i przy mnie piszecie rozdział (chuj z tym że jest Was 3 )

      ZAYN TEAM! !!!!!

      Usuń
    2. Perrie udaję albo to nie dziecka Malika :/


      ZAYN TEAM

      Usuń
    3. Wiesz co? Miałam dzisiaj spierdolony humor, ale przez te komentarze i twoją szczerość zrobiło mi się lepiej ;p Pomogę ci i dodatkowo wiem gdzie jedna z nich mieszka, więc damy radę kurde :D Masz moje wsparcie kurwa! Oni nie mogą się rozstać, z kim zamieszka wtedy Lucky? Ja się również o niego boję! No ale najważniejsza jest Lottie z Zaynem i oni mają być razem, AMEN.

      ZAYN TEAM!

      Usuń
    4. Jednoczyć się siostry YOLO! JUTRO O 14 ? XDXDXD




      ZAYN TEAM

      Usuń
  2. Zawsze lubiłam Perrie, ale po tym opowiadaniu mam ochotę jej przyłożyć kijem bejsbolowym. W ciąży? Chyba psychicznej -.-
    Tak się cieszyłam, że Lottie i Zayn się pogodzili a tu dupa, za przeproszeniem. Oni muszą być razem ;<< Proooooooooszę <3
    Ale nie chce wam się wcinać w fabułę, nigdy w życiu. Kocham wasze opowiadanie, właśnie za to, że nie wiem jak może skończyć się rozdział. Taka fajna niepewność ;p
    Pozdrawiam i życzę dużo weny,
    Rouse xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. kocham normalnie za ten rozdziałł wow żeby byli razem i wszystko się wyjaśniło do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Taak może jeszcze będzie szansa dla Harr'ego i Lottie <3 czekam na nn ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. coś ja czuje ze Perrie nie jest w ciązy i nie ma takiej opcji zeby Lottie i Zayn byli osobno!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeden z anonimkow ma racje :3
    HARRY I LOTTIE FOREVER!
    JEEEEJ IDEALNY CZAS BY DAC IM SZANSE *.*

    PS tez mam ferie od 17 ;)
    Skad jestes?

    @KissMeAgainBabe

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurwa ! Dlaczego zawsze przez cały rozdział jest wszystko pięknie a potem się musi spierdolić ?! Rozdział jest oczywiście genialny ale kurwa Kamila jak Cię kiedyś dorwę to obiecuję że zostaniesz poćwiartowana na malutkie kawałeczki ! Wszystko pięknie ale przecież to że Perrie jest w ciąży wcale nie musi oznaczać że Zayn i Lottie nie mogą być ze sobą... jestem mega ciekawa dlaczego mama Lottie twierdzi inaczej :D Tak więc życzę wam wszystkiego najlepszego i dużo weny :) / Lulu

    OdpowiedzUsuń
  8. Co? Jak to Pers w ciąży? Pewnie tylko udaje żeby Zayn i Lottie się roztali albo w ogóle okaże się że to dziecko Harrego :P Zayn Team nikogo nie zabije jeśli Malik i Lottie na końcu bd razem :) Jeśli tak bd to w środku mogą się dziać różne rzeczy :) Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  9. nieeeeeeee!!! zayn team!!!!!!!!?
    zayn team
    shiiiit no

    OdpowiedzUsuń
  10. Wtf !! Chyba ja na mozg rablo. Matk od siedmiu bolesci . Dziewczyny rozdzial perfect.czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  11. Emm...ponieważ nie pisałam z wami rozdziału to pomyślałam, źe skomentuje. Czuję się okropnie z myślą, że was zostawiłam, ale wy jesteście zdolne i sobie poradziłyście! :D Moim usprawiedliwieniem jest choroba - głowa mi pęka. Zayn ty debilu! Serio? Poszłeś się nachlać? Genialnie! A co do ciąży tej idiotki to mam podejrzenia, ale nie chcę psuć. XD Wyszedł super! Następny piszemy razem <3 A! Wspominałam, że miałam na dziś i wczoraj karę? ;c

    OdpowiedzUsuń
  12. o lolz ale się porobiło, jestem ciekawa czyje to dziecko...Hazzy? Zayna? a może kogoś innego? wow... czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  13. Kfhgdsghcfh zajebisty rozdział, a końcówka jeszcze lepsza...zaskoczyłyście mnie totalnie :)
    Już nie mogę się doczekać nn :*

    OdpowiedzUsuń
  14. ZAYN TEAM ! Ona ma być z Zayn'em zrozumiano ?! A tak w ogóle to rozdział świetny :D ciąża Perrie to kłamstwo prawda ? Bo jak nie to wpadnę w depresję xD Dzięki za to opowiadanie :3 do następnego ! :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Lubie całe opowiadanie. Prosze nie przeklinajcie. Zayn team

    OdpowiedzUsuń
  16. NO NIEEE . ONA MUSI BYC Z ZAYNEM . Niech się okaże ze to nie prawda albo coś w tym stylu. Kocham to opowiadanie xx @TediBetii

    OdpowiedzUsuń
  17. Omgomgomg, :o
    Czekam na kolejny bo fdjfnmrd!
    Rozdział jest genialny!
    Ale no! #ZAYNteam :D
    -@luuuvmyswaggy

    OdpowiedzUsuń