niedziela, 4 maja 2014

Rozdział 39

Bałam się wykonać jakikolwiek ruch dlatego po prostu siedziałam na łóżku i wpatrywałam się w ścianę na przeciwko mnie. Nie chciałam znów mieszkać w tym domu, ale nie miałam innego wyjścia.
Wypuszczono mnie dziś rano ze szpitala i byłam gotowa  znaleźć jakiś tani hotel, w którym mogłabym się zatrzymać, ale Harry zdążył mnie zatrzymać i namówić do powrotu. Powrotu do ich domu. Oczywiście nie na stałe. Muszę pozostać w Londynie przez tydzień i zgłosić się po wyniki, a potem mogę wracać do domu. Ale jakby nie patrzeć przez siedem dni będę skazana na Harry'ego i jego dziwne zachowanie, jak i na Louisa i jego nienawiść do mnie. Uroczo prawda?
Znów poczułam jak wszystko co udało mi się zjeść dzisiejszego poranka podchodzi mi do gardła. Wiedziałam, że nie będę wymiotować, ale wiedziałam również, że nie obejdzie się bez świeżego powietrza dlatego wstałam z łóżka i po cichu podeszłam do drzwi otwierając je i rozglądając się po korytarzu. Nie miałam ochoty na rozmowę z kimkolwiek, a tym bardziej nie miałam ochoty na odpowiadanie na całkiem bezsensowne pytania.
- W sumie nie wierzyłem, że jednak znów z nami mieszkasz - zamknęłam oczy gdy usłyszałam za sobą ten denerwujący głos.
- Błogosławieni ci co nie widzieli, a uwierzyli - odparłam i odwróciłam się stając twarzą w twarz z osobą, którą nienawidzę całym sercem.
- Pyskata się zrobiłaś - powiedział i założył ręce na piersi cały czas uważnie mi się przyglądając. Nie miałam nic mu do powiedzenia dlatego chciałam po prostu odejść. - Nie krzywdź go znowu.
- Co? - chyba pierwszy raz odkąd poznałam Louisa widziałam w nim kogoś poważnego. Kogoś kto martwi się nie tylko o swój tyłek.
- Nie krzywdź Harry'ego, Lottie. On dopiero co... Po prostu go nie krzywdź - chłopak spojrzał mi w oczy i odszedł zostawiając mnie samą na korytarzu. 
O co mu chodzi z nie krzywdzeniem Harry'ego? Co ja mu takiego robię? Wszyscy mnie oskarżają, że wszystkich krzywdzę, ale nie liczą się z moimi uczuciami, z tym jak ja się czuję. Wychodzi na to, że jestem bezlitosną suką, której nie obchodzi los innych. Tak przynajmniej pewnie myślą chłopaki, i nie tylko. A gdzie miejsce na mnie? Ja się już nie liczę? Najwidoczniej nie.
Stałam na tym głupim korytarzu nie wiedząc co ze sobą zrobić. Robiłam głębokie wdechy i pstrykałam palcami dając sobie bolesną ulgę. Niektórzy się tną, niektórzy płaczą, a ja wyginam palce i słucham pykające kostki. Nie stałam tam długo ponieważ Harry wyszedł ze swojego pokoju.
- Coś się stało? - zapytał, a ja pokręciłam głową. - To może obejrzysz z nami film?
Nie miałam ochoty na spędzanie z nimi czasu, ale wydawało się to lepsze niż siedzenie samej w pokoju. Poszłam za nim do ich salonu i usiadłam na końcu kanapy jak najdalej od nich.
- Przecież nie gryziemy - prychnął Louis patrząc na mnie jak na wariatkę. Zaczyna się. Harry objął mnie i przysunął do siebie. Lecz mnie nie puścił, postanowiłam to zignorować i skupić się na filmie. Nawet nie znałam tytułu i nie wiedziałam o co w nim chodzi. Po paru minutach moje oczy same się zamykały. Ułożyłam głowę na ramieniu bruneta i usnęłam.

Harry

- Lottie, film się skończył - szturchnąłem ramię blondynki, ale ona tylko mruknęła coś pod nosem. Westchnąłem i lekko zepchnąłem ją ze mnie. Wstałem i wziąłem ją na ręce. Pokierowałem się w stronę jej pokoju. Położyłem ją na łóżku, zdjąłem jej spodnie by było jej wygodniej. Miała na sobie dużą koszulkę, która mogła służyć jako piżama. Przykryłem ją kołdrą i, gdy już miałem wychodzić usłyszałem jej cichy szept.
- Zostaniesz?
Odwróciłem się w jej stronę i spojrzałem na nią. Pierwsza myśl o niej to 'krucha blondynka, która zgubiła się w życiu'. Nie mogłem jej tak zostawić. Zamknąłem cicho drzwi i zdjąłem swoje dżinsy. Położyłem się pod kołdrę i przytuliłem do siebie Lottie. Popatrzyła na mnie a z jej ust zdołałem wyczytać podziękowanie. Wtuliła głowę w moją klatkę piersiową i zamknęła oczy. Patrzyłem na nią chwilę, ale moje oczy również się zamknęły. Może tak nie wyglądałem, ale w środku cieszyłem się jak dziecko wiedząc, że miałem w swoich ramionach Lottie. Miałem w ramionach cały mój świat. Wiem, że pewnie za kilka godzin ona się obudzi i powie, że mam sobie pójść, ale w tej chwili liczyła się tylko ta chwila. Liczył się ten moment uniesienia i cholernego szczęścia.
Czy to źle, że chciałem ją tylko dla siebie? Czy to źle, że chciałem być z nią do końca? Z jednej strony tak, z drugiej nie. Ona jest w ciąży. Z Zayn'em. Straciłem swoją szansę już bardzo dawno temu, a dziecko, które Lottie nosi pod sercem to jedynie dowód na to, że ja nigdy nie będę wystarczająco dobry. To bolało chociaż doskonale zdawałem sobie sprawę, z tego, że to moja wina. Zasłużyłem na każde cierpienie jakie spotyka mnie po drodze i wcale nie mam zamiaru się z tego powodu spierać z kimkolwiek.
- Żałuję tego co zrobiłam - zaskoczony otwarłem oczy i spojrzałem na Lottie. Dziewczyna podniosła się z westchnieniem i przetarła oczy dłonią.
- A co takiego zrobiłaś? - zapytałem i również usiadłem wpatrując się w jej zmęczoną twarz. Teraz nie udawała. Teraz pokazała jak zraniona jest naprawdę.
- Zniszczyłam twoją przyjaźń z Zayn'em, zniszczyłam jego związek, zniszczyłam wam życie - odparła i dopiero po wypowiedzeniu tych wszystkich słów spojrzała na mnie przerażona.
- Niczego nie zniszczyłaś Lottie. To ja cię pocałowałem chociaż doskonale wiedziałem, że jesteś z Zayn'em, to ja wyznałem ci miłość. Nie ty Lottie. Ja. Nie zniszczyłaś jego związku. Sama wiesz, że Zayn nie kochał Perrie od dłuższego czasu. Na dodatek ona go zdradziła. Ze mną! Jeżeli ktoś miałby się tutaj obwiniać to ja, nie ty - nie myślałem nad tym co powiem. Mówiłem po prostu z serca. Te wszystkie myśli, które ukrywałem w głowie wreszcie ujrzały światło dzienne.
- Przeze mnie ze sobą nie rozmawiacie - powiedziała i zaczęła miętosić w swoich małych dłoniach kawałek kołdry.
- Rozmawiamy. Gdy wyjechałaś daliśmy sobie po razie i wszystko jest w porządku - zapewniłem ją i uśmiechnąłem się w jej stronę.
- Chciałeś mnie pocieszyć prawda? - mruknęła cicho, ale mimo wszystko na jej pięknej twarzy pojawił się mały uśmiech.
- Chciałem ci powiedzieć prawdę - szturchnąłem ją lekko w ramie, a ona powiększyła swój cudny uśmiech.

Lottie

Już od bardzo dawna nie czułam się taka wolna i szczęśliwa zarazem. Czułam się jak małe dziecko gdy razem z Harrym i Danielem biegaliśmy po parku i cieszyliśmy się ze spadającego śniegu. Nie było go w prawdzie wiele, ale to i tak niesamowite. Nie obchodziło nas to, że mamy czerwone nosy i policzki z zimna. Przecież zawsze możemy wejść do jakiejś kawiarni i się ogrzać. Na pewno wzbudzaliśmy ciekawość innych ludzi ponieważ Harry do swojej grubej zimowej czapki założył okulary przeciwsłoneczne, a szalik miał naciągnięty aż na nos. Wyglądał jak nieudolny przestępca, ale tylko w ten sposób mogliśmy cieszyć się chwilą bez żadnych fanek czy fotoreporterów.
- Ej czekajcie! Ja nie mam takich długich nóg jak wy! - krzyknęłam gdy chłopaki byli już spory kawałek przede mną.
- Mówiłem, że mogę cię ponieść - odezwał się Daniel gdy wreszcie udało mi się ich dogonić. - Ale nie czekaj. Ty podobno jesteś ciężka i nikt nie będzie cię nosić - uderzyłam go w ramie gdy starał się sparodiować mój głos.
- Serio? Zobaczymy - spojrzałam zdziwiona na Harry'ego i nim zdążyłam się zorientować co takiego się dzieje chłopak podciął mi kolana i uniósł w górę. - Ty nie jest aż tak źle - oboje z Danielem zaczęli się śmiać, a ja zrobiłam oburzoną minę.
- Ha ha. Mało śmieszne. Postaw mnie na ziemie - powiedziałam i po chwili stanęłam na swoich nogach poprawiając kurtkę, która podwinęła mi się z tyłu.
- Harry nie sądzisz, że kobiety w ciąży są dość drażliwe? - Daniel spojrzał na Styles'a i zrobił minę myśliciela.
- Hmm wiesz drogi kompanie wydaję mi się, że to zależy od kobiety. Co poniektóre są drażliwsze niż zawsze, a inne natomiast...
- Dobra już dobra! Łapię nie musicie się więcej ze mnie nabijać - powiedziałam i pokręciłam głową ze śmiechem. - Ej Harry!
Chłopak odwrócił głowę w moją stronę, a ja pacnęłam go w ramię.
- Gonisz! - krzyknęłam i zaczęłam uciekać. Co nie było łatwe, kiedy podłoże jest tak śliskie jak teraz. Chłopak stał parę chwil oszołomiony, aż w końcu zaczął mnie gonić. Śmiałam się i miałam wielką radochę z tego, że mam przewagę. Po jakimś czasie kiedy nie mógł mnie dogonić zmienił kurs i zaczął biec w stronę Daniela. Zatrzymałam się na chwilę by odetchnąć. Dosłownie chwila, a tuż przede mną pojawił się brunet. Lekko mnie dotknął i zaczął uciekać. Zaśmiałam się i zaczęłam go gonić, ale moje siły powoli opadały. Podparłam dłonie na kolanach i głęboko oddychałam.
- Wszystko okey Lottie? - zapytał się Daniel, który nie wiadomo skąd wyrósł przede mną, Pokiwałam głową. Usłyszałam radosne szczekanie i odwróciłam głowę w prawo. W moją stronę biegł mały piesek. Wydawał mi się bardzo znajomy. Pies podbiegł bliżej i wtedy go rozpoznałam. To był Lucky, pies mój i Zayn'a. Czyli, że on też jest  niedaleko. Zaczęłam miziać jego puchatą sierść.
- Cześć maluchu - powiedziałam i podniosłam psa z ziemi przytulając go do siebie. Lucky zaskomlał i polizał mnie po zmarzniętej twarzy.
- Lucky! Lucky gdzie jesteś?! - krzyk Zayn przywołał do nas Harry'ego, a po chwili i Malik zjawił się przy naszej trójce. Wyglądał na zmęczonego i wystraszonego zarazem.
- Nie powinieneś spuszczać go ze smyczy - powiedziałam i postawiłam psa na ziemi ostatni raz głaszcząc jego łepek.
- Nie sądziłem, że ucieknie - odarł Zayn i od razu przypiął smycz do obroży. - Nie jest trochę za zimno na spacer?
- Dla zdrowia wszystko - Harry uśmiechnął się w stronę Malika, a ten tylko skinął głową w odpowiedzi.
- Emm co z Perrie? - zapytałam po chwili ciszy. Może nie powinnam go o to pytać, ale moja kuzynka sama mi nic nie powie.
- Wszystko w porządku. Wypisali ją rano i przepisali jakieś witaminy - Zayn wzruszył ramionami i podrapał się po głowie. - Sądzę, że powinienem już iść. Powiedziałem jej, że wrócę za chwilę.
- Czyli mieszkacie teraz razem? - zapytałam zdziwiona.
- Tak. W końcu znów jesteśmy ze sobą.
***
Siedziałam sama w salonie przy zaświeconej lampce, a w dłoniach trzymałam ciepły kubek z gorącą herbatą w środku. Nie mogłam zasnąć dlatego postanowiłam zejść na dół i posiedzieć sobie w miejscu gdzie kiedyś żartowałam sobie z Perrie. To dość niewiarygodne jak szybko rzeczy się zmieniają. Jak historia zmienia swój bieg. Na początku mojego przyjazdu do Londynu byłam pełna nadziei na nowe życie, a podczas opuszczania tego miasta czułam smutek i żal. Przeciwne uczucia, które towarzyszą mi teraz cały czas.
Telefon, który przyniosłam wraz ze sobą zawibrował na stoliku, a ja z westchnieniem wyciągnęłam po niego rękę i odblokowałam urządzenie od razu otwierając wiadomość.
Od: Zayn
Odbiorę ci to dziecko. 
------------------------------------------------------------------------
hej! ładny szablon prawda? Nasza kochana Irish Cat go zrobiła :D Jeszcze jutro będę wprowadzone w nim poprawki i będzie jeszcze piękniejszy! Sorry za tak krótki rozdział, ale mam nadzieję, że mimo wszystko się wam spodoba.  
Kamila♥

Część kochane, dużo się dzieje nie? Zayn sobie u mnie grzeszy, palant jeden. Lottie zamieszkuje u chlopakow, Zayn z Perrie. Biedna Lottie :c Do następnego, komentujcie <3
Irish Cat♥

23 komentarze:

  1. No nie wytrzymam do następnego rozdziału!!!!! To jest bossssssskie <3

    OdpowiedzUsuń
  2. ja pierdolę nie mg skaczę z radości że tak się ta historia rozwija trzymam kciuki i liczę jak najszybciej następny

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoje opowiadanie jest całkiem dobrze ale dość zagmatwane, nie krytykuje Cie! :) ale ciągłe zmainy partnerów są dość niedojrzałe :) Piszesz świetnie, czytam lub czytałam wszystkie twoje opowiadania i jestem w nich zakochana więc nie bierz tego za obrazę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż gdyby wszystko było jasne, nudno by było prawda? :) Chyba nie do końca zrozumiałaś ten rozdział. Hmm Lottie nie jest z Harrym i nie zdradzę czy będzie czy nie, a jeżeli chodziło ci o Zayn'a, to odsyłam do poprzedniego rozdziału gdzie Harry rozmawia z Zayn'em na szpitalnym korytarzu. Tam jest wszystko wyjaśnione.
      Pozdrawiamy! I dziękujemy za komentarz.

      Usuń
  4. O boże nie moge sie doczekać następnego rozdziału *.* Pewnie sie pogodzą zostało jeszcze jakieś 8 miesięcy :D ale fajnie by było jak by Lottie była z Louisem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie! Nie! Nie! Ona nie może być z Harrym! Prosze niech Lottie wróci do Zayna! On tworzyli taką świetną parę!! Podobno Zayn nie kochał Perrie, a teraz do niej wrócił?! Czekam na kolejny rozdział z nadzieją, że 'Zottie' będą jeszcze razem. Mają razem dziecko do cholery! Muszą je razem wychować, no. ~ Zayn Team

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie no aż się popłakałam pod koniec :(
    W sumie to już nie wiem z kim wolałabym żeby była Lottie, no bo z Harrym jakoś mi tak nie pasuje, a znowu Zayn to się zrobił kutas. On nie może jej tego dziecka odebrać, a tak w ogóle to czekam na nexta z niecierpliwością :-) no i rozdział oczywiście świetny jak zawsze ;-D

    OdpowiedzUsuń
  7. Nienawidzę Was, serio juzw Was nie kocham XD
    Jak On może? !
    Jeju, płaczę, dajcie chusteczkę :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Ona musi być z zaynem!
    Muszą razem wychowywać to dziecko!

    OdpowiedzUsuń
  9. OMG mam nadzieje że ona będzie jednak z którymś z chłopaków bo w tym rozdziale Harry jest taki awww!! a Zayn palant

    OdpowiedzUsuń
  10. Zayn ,zayn ,zayn . JESTEŚ PALANTEM !!!
    Nie możesz odebrać jej dziecka.
    Lottie, kochana ,dasz rade. Wierzę w to .
    czekam na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak on mógł? Przecież mówił że nie kocha Pezz a teraz z nią mieszka...Przecież to skandal!
    Fajnie by było gdyby Lottie usunęła ciąże, albo straciła to dziecko i wtedy Zayn chciałby do niej wrócić, a ona wybrałaby Hazzę! Tak wiem, jestem chora, ale fajnie by było xD <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Głuuuupi Zayn xD , dziwne,że to pisze bo od samego początku byłam/jestem za nim :) Jenyy niech Lottie go utemperuje uświadamiając mu ,że nie może zabrać jej dziecka póki ona go nie urodzi xD . Zawsze może skoczyć z krawężnika czy coś , więc niech mi tu nie fika xd

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale z niego egoista . Będzie miał dziecko z perrie i jeszcze mu mało ? xd

    OdpowiedzUsuń
  14. Gdy weszłam na waszego bloga to pomyślałam, że pomyliły mi się linki.Przyjrzałam się bardziej i wtedy zrozumiałam, że zmieniłyście po prostu szablon. :D Jest śliczny! :)
    Tak na prawdę to rozdział przeczytałam już wczoraj, ale jakoś nie chciało mi się go skomentować, a dziś przypomniałam sobie, że muszę zostawić wam kilka słów aby lepiej wam się pisało następne rozdziały. :) Dobra ja tu się rozpisałam a nic o rozdziale nawet nie wspomniałam. :) hahahaha.
    No ja nie wiem co ja już mam pisać o rozdziałach, bo za każdym razem jest to samo. Czyli super, fajnie, dużo się działo... itd itp :) Kiedyś w tych pierwszych rozdziałach, tzn jak Zayn był z Lottie to zawsze wkurzał mnie Harry. A teraz jest odwrotnie. To Zayn jest tym wkurzającym :) Jak on może odebrać jej dziecko? :) Powinni je wychowywać razem! A nie kurde jakieś odbiory! :)
    To jest chyba mój najdłuższy komentarz w życiu. a więc braawo dla mnie :D
    Okej koniec tego stukania w klawiaturę, bo zaraz guziki odpadną! :D
    Życzę weny! :P Do następnego! :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej, rozdział BOSKI!
    Mam małe pytanko, czy zrobiłabyś proszę szablon na mojego bloga?
    < http://something-more-than-friendship.blogspot.com >
    Ten jest cudowny taki jkasbdfkahgdgufkftkfyswylagfgf *.*

    Buziaki, Stylesowa
    @KissMeAgainBabe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że bym zrobiła :) Tylko ja nie jestem jakaś bardzo dobra w tym. Mogłabyś dać jakiś kontakt do siebie? Gg, email, cokolwiek :) Pozdrawiam ;)

      Usuń
    2. Jaka ta nasza mała dziewczynka jest skromna! Jesteś w tym świetna.

      Usuń
    3. Coś tam może mi wychodzi, ale są osoby, które robią o wiele lepsze szablony. Zajrzysz sobie na wioske szablonów, zaczarowne szablony i inne podobne strony. Tam to dopiero są świetne! Ja jestem amatorką :P

      Usuń
    4. Diano, ponieważ się nie odezwałaś zrobiłam sama szablon. Nie wiem czy ci się spodoba, ale jeśli nie to zrobię nowy. Jest fioletowy jak na twoim blogu. Żeby pobrać musisz kliknąć w link (na dole napiszę), czekać aż się załaduje w prawym górnym rogu i kliknąć tam, a potem kliknąć niebieskie kółeczko z napisem 'pobierz'. Mam oddzielnie nagłówek i szablon, bo nie umiem ich połączyć. Ale zanim go załadujesz - usuń nagłówek i zmień szablon na 'prosty' dopiero potem wgrywaj i ciesz się szablonem :)
      Nagłówek - http://sh.st/wXTGl
      Szablon - http://sh.st/wXTbn
      Pozdrawiamy :P

      Usuń
    5. Dziękuję, przepraszam że się nie odezwałam ale kompletnie zapomniałam, tylko ja haha

      Usuń
    6. aaa i ponownie dziękuje, jest zajebisty! *_*

      Usuń